frant48 napisał:
> W normalne święta trudno się przecisnąć. Wzdłuż muru dziesiątki stoisk, a tu pu
> stki
> żywego człowieka nie spotkasz
No i dobrze. Mamy naszych drogich zmarłych w sercach i możemy ich odwiedzać na cmentarzach, kiedy chcemy. Nigdy nie lubiłam tego Święta, z tłumem, pańską skórką, balonami i licho wie, czym i kim jeszcze. (Np. kieszonkowcami...)
Nawet mój św. pamięci Tata nie chciał jeździć na grób Mamy 1 listopada.
A ja przez 12 lat mieszkałam na Bródnie i na tych kilka dni potrzebny był mi śmigłowiec. Robiłam więc zapasy w lodówce i nie wychodziłam z domu.
Rozumiem - Tradycja - ale ta jest imho wyjątkowo bezsensowna i uciążliwa. Oraz kosztuje duże miasta miliony złotych na reorganizację komunikacji miejskiej.
(To prywatne zdanie Kota, nie Dyrekcji. I tak, wieczorem cmentarze z lampkami wyglądają pięknie. Ale w tym przypadku wolę święty spokój od piękna.)
> W normalne święta trudno się przecisnąć. Wzdłuż muru dziesiątki stoisk, a tu pu
> stki
> żywego człowieka nie spotkasz
No i dobrze. Mamy naszych drogich zmarłych w sercach i możemy ich odwiedzać na cmentarzach, kiedy chcemy. Nigdy nie lubiłam tego Święta, z tłumem, pańską skórką, balonami i licho wie, czym i kim jeszcze. (Np. kieszonkowcami...)
Nawet mój św. pamięci Tata nie chciał jeździć na grób Mamy 1 listopada.
A ja przez 12 lat mieszkałam na Bródnie i na tych kilka dni potrzebny był mi śmigłowiec. Robiłam więc zapasy w lodówce i nie wychodziłam z domu.
Rozumiem - Tradycja - ale ta jest imho wyjątkowo bezsensowna i uciążliwa. Oraz kosztuje duże miasta miliony złotych na reorganizację komunikacji miejskiej.
(To prywatne zdanie Kota, nie Dyrekcji. I tak, wieczorem cmentarze z lampkami wyglądają pięknie. Ale w tym przypadku wolę święty spokój od piękna.)