Nasadzenia zastępcze koło szkoły muzycznej, czyli "zamienił stryjek siekierkę na kijek"
Koło szkoły muzycznej posadzono 2 niespełna metrowe iglaki i 8 wiązów.
Właściwie należałoby się cieszyć.
Jednak pozostają uporczywe pytania:
1. Dlaczego wycięto zdrowe, dorodne drzewo, a inne, uschnięte od lat, stoi nadal?
2. Dlaczego planuje się dalsze wycinanie zdrowych akacji?
3. Dlaczego okaleczono korony dwóch topoli włoskich i jednego kasztanowca? Czy po to,
żeby przyspieszyć ich zamieranie i móc je wkrótce wyciąć?
4. Dlaczego w ramach "pielęgnacji" doprowadzono krzewy jaśminowców do takiego
stanu, że nadawały się do wycięcia?
5. Jak długo uchowają się sadzonki? Czy ktoś je podleje latem?
6. Czy skoro postanowiono (nie wiadomo czemu) wymienić akacje na wiązy, nie można
było poczekać, aż wiązy ukorzenią się i rozrosną i dopiero wtedy wyciąć akacje?
Itp., itd.
I jeszcze taka refleksja - my, podatnicy za to płacimy...
Koło szkoły muzycznej posadzono 2 niespełna metrowe iglaki i 8 wiązów.
Właściwie należałoby się cieszyć.
Jednak pozostają uporczywe pytania:
1. Dlaczego wycięto zdrowe, dorodne drzewo, a inne, uschnięte od lat, stoi nadal?
2. Dlaczego planuje się dalsze wycinanie zdrowych akacji?
3. Dlaczego okaleczono korony dwóch topoli włoskich i jednego kasztanowca? Czy po to,
żeby przyspieszyć ich zamieranie i móc je wkrótce wyciąć?
4. Dlaczego w ramach "pielęgnacji" doprowadzono krzewy jaśminowców do takiego
stanu, że nadawały się do wycięcia?
5. Jak długo uchowają się sadzonki? Czy ktoś je podleje latem?
6. Czy skoro postanowiono (nie wiadomo czemu) wymienić akacje na wiązy, nie można
było poczekać, aż wiązy ukorzenią się i rozrosną i dopiero wtedy wyciąć akacje?
Itp., itd.
I jeszcze taka refleksja - my, podatnicy za to płacimy...