No więc to nie jest koniec świata. Właściwie miasto jest dalej. Pomimo granicy
zaraz za realem. Zabudowa jest prawie ciągła.
Natomiast parę lat temu dla mnie też był to koniec świata :)
Autobusami podmiejskimi jakoś nie jeździłam. Ale koledzy i koleżanki z mojej
szkoły jeździli codziennie z Raszyna czy Falent. Teraz Janki są o rzut beretem.
Natomiast to co jest wkurzające w tych okolicach to korki. Trzeba się wybrać i
porobić jakieś zdjęcia. W końcu jutro piątek...
zaraz za realem. Zabudowa jest prawie ciągła.
Natomiast parę lat temu dla mnie też był to koniec świata :)
Autobusami podmiejskimi jakoś nie jeździłam. Ale koledzy i koleżanki z mojej
szkoły jeździli codziennie z Raszyna czy Falent. Teraz Janki są o rzut beretem.
Natomiast to co jest wkurzające w tych okolicach to korki. Trzeba się wybrać i
porobić jakieś zdjęcia. W końcu jutro piątek...