Pierwotny przepis tu:
fotoforum.gazeta.pl/72,2,777,37944158,37944158.htm
Cytuję za Kikkerą:
"270gr mąki
półtorej łyżeczki proszku do pieczenia (dałam mniej)
165gr cukru
130gr całych migdałów (ze skórką lub bez)
3 jajka
2 i ½ łyżeczki ekstraktu waniliowego (można zastąpić cukrem waniliowym, bądź
jak zrobiłam to ja – mieloną wanilią)
Wszystko dokładnie wymieszać. Wyrobić aż wszystkie składniki się ze sobą
połączą. Ciasto podzielić na dwie części i uformować dwa podłużne chlebki.
Piec w nagrzanym do 160°C piekarniku przez 35 min.
Wyjąć „chlebki”, ostudzić i kroić po skosie na 5-8 mm grubości kromki, które
ponownie wkładamy do nagrzanego piekarnika na 10-15 min (powinny być dobrze
wysuszone i chrupiące)."
Bez maczania nie da rady ;-) I jednak dużo lepiej wyglądają, gdy migdały są ze skórką.
--
if you don't know me by now...
Ja za to biszkopty cantuccini uwielbiam! Do kawy kapucynki w sam raz, zamiast
cukru. Szkoda, że z pobliskiego Tesco zniknęły takie fajne(st), co mieli, a
zarazem nie szkoda, bo się w końcu trzeba będzie za zrobienie własnych zabrać.
--
To pisałam ja, Krysia2000, kuchmistrzyni samozwańcza.
Kurko, przepadam za cantuccini! :-)
Nie wiem, ile przepisow wyprobowalam zanim trafilam na ten jedyny, najbardziej mi pasujacy
;-) Kilka miesiecy temu zaopatrzylam sie w ksiazke "Carluccio's complete italian food" i wlasnie
tam go wyszukalam - jest bardzo podobny do wykorzystanego przez Ciebie.
Skldniki: 250g maki - 00 (nie wiem, jak ja nazwac, podwojna zerowka? w kazdym badz razie
rodzajn uzytej maki ma w tym przypadku wedlug mnie duze znaczenie), 150g cukru, 2 male
jajka i 1 zoltko, 100g lekko podpieczonych migdalow ze skorka, szczypta soli, pol lyzeczki
esencji pomaranczowej i pol lyzeczki sody lub proszku.
Sposob wykonania podobny, z tym ze te piecze sie najpierw 15 minut w 190 stopniach, a po
pokrojeniu kolejne 10.
Sa naprawde rewelacyjne, robie je bardzo czesto, nie wiem nawet czy nie sa ta ciastka nr 1 :-)
Nastepnym razem pozwole sobie dorzucic zdjecie swoich.
Dzisiaj w planach sernik. :-) Pozdrawiam!
Tez uwielbiam Cantuccini zwlaszcza jedzone zanurzajac je w slodkim bialym winie
! Choc sama jeszcze ich nie robilam, bede musiala wreszcie je zrobic :)
--
Ce qui est extraordinaire est loin de l'idéal. Il n'y a pas d'idéal qui surpasse
l'ordinaire.
zabrałam się ochoczo za ten przepis ale wyszło mi zupełnie rzadkie ciasto,
dosypałam juz chyba 1/2 szkl mąki ale nadal nie ma mowy o żadnym "formowaniu
chlebków"
Z tymi "chlebkami" to może nieprecyzyjnie powiedziane. Formuje się takie
spłaszczone walce (coś jak oklapła strucla), które po pierwszym upieczeniu kroi
się w "kanapki" i zapieka/oszusza raz jeszcze.
Tutaj jest fotografia partii cantuccini, które powinna lepiej wyjaśnić, o co chodzi.
> Z tymi "chlebkami" to może nieprecyzyjnie powiedziane.
co do tego nie miałam wątpliwości, chodziło o to, że moje ciasto nie dało by się
uformować w żaden wałek, chlebek, struclę czy inne wytworne kształty :))
Ooo, daj trochę, bo moje wyszły dzisiaj i dotychczas nie powróciły ;-)
Chyba w tym podlinkowanym wątku Kikkera pisze, że ciasto jest lepkie i pomaga
formowanie go mocno omączonymi rękoma. Obrałam technikę wyrzucania mniej więcej
połowy zawartości misy na omączony papier i potem uklepywania go omączonymi łapami.
Bardzo pyszne sa te ciasteczka.
Ciekawe, czy dalo by sie pokroic je na calkiem cieniutkie plasterki, tak, zeby po drugim
pieczeniu byly grube na jakies 2-3 milimetry?
Mam takie ulubione, ktore kupuje ale kusiloby mnie zrobienie swoich. Nazywaja sie
Almondina.
Kiedys je tu pokazywalam, w roli, co prawda epizodycznej, ale zawsze...
To zrobiłam i ja, żeby nie było, że nie potrafię być subtelna jak nurek delficki.
Z podanych w przepisie wielkości spokojnie można ulepić trzy, albo i cztery, za
to węższe i przez to jeszcze bardziej ąę, "chlebki". Tak mi się przynajmniej w
moim piekarniku by rozłożyło.
Zjadłam sobie dziś do dużej kapucynki, własnoręcznie utrzepanej, bo śpieniarki w
tej machinerii do ekspresu w tym modelu za nic nie mogę rozgryźć.
--
To pisałam ja, Krysia2000, kuchmistrzyni samozwańcza.
zrobiłam i są pyszne :) moje co prawda częśc z orzechami włoskimi, częśc z
morelami suszonymi ale pyszne :)
--
dobra tak naprawdę jestem tylko w robieniu bałaganu
www.kiczen.blogspot.com