Albo kluchy na lachu lub kluski na parze:)Byly juz dwa watki,ale sie
zarchiwizowaly.Dodaje wiec swoj przepis wlasnie ze starego zeszytu,ktory ma
cwierc wieku a ten przepis jest ze starej "Filipinki".
Potrzeba nam:
40dag maki
szklanka mleka
20dag drozdzy
lyzka i lyzeczka cukru
2 jajka
szczypta soli
lyzka masla
Make przesiac do miski.Podgrzac mleko.Odrobine mleka odlac do kubeczka i
wymieszac z drozdzami i lyzeczka cukru.Make zalac cieplym mlekiem.Dodac
wyrosniety zaczyn drozdzowy.Pozwolic wyrosnac.Dodac jajka utarte z lyzka cukru
i sola.Pomeczyc sie troche i wyrobic ciasto.Dodac maslo stopione i znow dac mu
odpoczac.Powinno podwojnie wyrosnac.
I teraz albo rozwalkowac i wycinac kolka,albo odrywac kawalki ciasta i
formowac kulki.Wybralam opcje druga bo szybciej:D Niech sobie chwile
wyrosna:)Gotowac na parze 5 minut.
Tu podane z sosem waniliowym i jagodami-borowkami czernicami-hehe wiem ze o to
zawsze sa spory:)
Przepis prosciutki i zawsze wychodzi tylko czas wyrastania dluuugi:)
ps-z tej porcji wyszlo 15 kluch sredniej wielkosci:)
A podawac mozna z czym fantazja podpowie-z maslem i cukrem,z owocami,z sosem
czekoladowym,waniliowym itp:)
Pyyszne sa-mnie wychodza zawsze to Wam tez musza:DD
--
la donna e mobile :)
no i jeszcze Pinezka Kuchenne Pogaduszki
Oj tak - pyszne są! I pięknie Ci wyszły :) Uwielbiam je na ciepło, maczane w słodkiej i
dodatkowo lekko posłodzonej śmietance... A z nazw znam je też jako "pampuchy"
i "parzeńce" :)
--
Every Cake You Bake - wyłącznie kulinarnie Komarka Foto Blog
Wygladają identycznie jak pyzy, które robie do sosu i mięsa. Moja babcia takie
pyzy nadziewała owocami i jadło się też na słodko. W zasadzie przepis podobny,
tylko cukru daje mniej.
A mnie kojarzą się z sanatorium, do którego musiałam jeździć będąc brzdącem
kilkuletnim. Te z truskawkami i śmietanką osładzały mi chwile tęsknoty za domem.
Pięknie Ci wyszły.
--
Zapraszam do ŚwiataSłodyczy
Będe sie z wami kłóciła ,buchty to bułeczki drożdzowe ,ułożone w formie lub rondlu
jedna obok drugiej i upieczone w piecyku .Potem odrywa sie jedna od drugiej ,polewa
słodkim sosem /dla mnie pycha budyniowy /i gorące zajada .A to co tu widzimy to ,kluski
parowe, kluchy na łachu,lub pampuchy.
Dlatego napisalam -nazwa do wyboru-pampuchy,kluchy itd.Chyba jestes z
poznanskiego he?Tam buchty drozdzowe to wlasnie pieczone ciasno jedna obok
drugiej i nadziewane.
--
la donna e mobile :)
no i jeszcze Pinezka Kuchenne Pogaduszki
Fetti, a tak sie zastanawialam: mozna je jakos nadziac? Cos mi kiedys znajoma
wspominala o pampuchach nadziewanych cynamonem z maslem... No i jak zobaczylam
te Twoje, to tak mi sie ich zachcialo! Powinno sie udac, co?
Przepyszne zdjecie! Dzieki za przepis Fetti, moze kiedys sie zabiore, choc dla mnie kluski
na parze, to troche ze strefy pt. czarna magia ;)
--
So why do witches burn?
...Because they're made of wood...?
Takie kluski na parze, pampuchy bądź jak tam się je zwie, właśnie na słodko jadłam
pierwszy raz w życiu, w trzeciej klasie podstawówki na wycieczce w Poznaniu. Kiedy
parę lat temu opowiedziałam o tym teściowej mojej siostry - poznaniance z dziada
pradziada i świetnej kucharce- usłyszałam że to czyste świętokradztwo! Pampuchy się je
z sosem myśliwskiem, pieczeniowym bądź innym wytrawnym zaś w życiu nie na słodko.
A o nadziewaniu ich też nigdy nie słyszalam. Co nie zmienia faktu że w podstawówce
byłam nimi zachwycona :)).
--
chcesz ukryć twarz? wyjdź nago :))
no dobra-juz raz dostalam reprymende od Veto-trudno nie tylko poznaniacy owe
kluchy znaja:)
--
la donna e mobile :)
no i jeszcze Pinezka Kuchenne Pogaduszki
Eeee tam ja tam zadnej reprymendy Tobie nie zamierzałam uskuteczniać, tak dla
porządku napisałam. Ja sama ortodoksem nie jestem :). Swoją drogą przypomniałaś mi
ze gdzieś w odmętach mojego pokoju u rodziców powinny być oprawione w księgę
wszystkie wydania Filipinki z 75 roku. Tam to dopiero muszą być przepisyyyy!!! Muszę
odkopać, zdecydowanie :)
--
chcesz ukryć twarz? wyjdź nago :))
Ja też sie cieszę.Co najważniejsze-rodzinka się cieszyła(obojętnie jak mają
nazywać się te kluski i z czym powinno się je podawać)Najważniejsze,że smaczne
i zniknęły z talerza)Przyjemnie gotować takie potrawy.Pozdrawiam.
A ja chcę zapytać,jak to technicznie wygląda to gotowanie na parze.
Metalowy druszlak w garnek z gotującą się wodą i pod przykryciem? Czy może w inny
sposób?
Ja mam specjalny garnek.Jesli nie masz to najlepiej zwykly garnek obwiazac
sciereczka kuchenna(nie moze dotykac wody)i przykryc pokrywka.
Durszlak-druszlak-tez moze byc,chociaz mysle ze chyba za gleboki jest i
polkolisty i nie zmiesci sie wiecej niz 2:)
--
la donna e mobile :)
no i jeszcze Pinezka Kuchenne Pogaduszki
Dziękuję.
Czyli zrobić jak na zdjęciu powyżej?
Pasuje tu wypukła pokrywka.Nie ma takiej więc coś wykombinuje.
Spróbuje koniecznie bo uwielbiam różności mączne.
fettinia napisała:
> Ja mam specjalny garnek.
Może i ja powinnam sobie taki kupić.Warzywa też pewnie można w nim gotować.
Przydaje się częściej czy tak pod wielkiego dzwonu?
W sezonie robię mus truskawkowy z cukrem, zamrażam do małych plastikowych
pojemników i mam na cały rok do różnych deserów, jak również oblewam nim takie
kluchy na parze. Pyszności.
U mnie dzisiaj na obiad kluski na parze ,sosik z żeberek z grzybkami suszonymi,surówka
z kiszonej kapusty z jabłkiem,posypana zielonym koperkiem,lekko popieprzona i
posłodzona,polana oliwą .Pycha .
No co Ty?:)
dwa cięcia i gotowe, nastepnym razem bardziej podłużne zrobię, bo mocno wszerz na
parze przytyły.
próbowałam też jeża, ale kiepsko wyszedł(brak cierpliwosci).
Fettina, Twoje przepisy z GP czekają u mnie w kolejce :D Wczoraj oglądałam Twoje
zdjęcia znalazłam leniwe, dzisiaj ser u baby na bazarku zakupiłam i będą na
obiadek :)
A te pampuchy może w weekend zrobię, muszę tylko drożdże kupić. Ale mi smaka
narobiłaś :D
>Przepis prosciutki i zawsze wychodzi tylko czas wyrastania dluuugi:)
Moje kluseczki tez wyszly i to pomimo skrócenia czasu wyrastania. Do mąki
dodalam wyrosniete drozdze, wyrobilam przez kilka minut, i stopniowo dodalam
stopione maslo, i dopiero na tym etapie pozwolilam ciastu rosnac. I nic mu nie
zaszkodzilo zeby pieknie podwoic objetosc:)
Dzieki za przepis - robilam pierwszy raz- wiadomo po co sie meczyc skoro mama
zrobi z zamknietymi oczami i na dodatek "na oko"