czyli wątek dla nieudaczników ;-)))
Chyba kazdy to zna: takie piekne danie na zdjeciu w ksiazce, a nam wychodzi cos calkiem
innego, czy niekoniecznie bysmy sie w GP pochwalili.
No wiec na przekór---zakładam wątek na te wpadki kuchenne :-)
--
Boring!
Miały być na zakończenie szkoły ;-))) Druga partia przynajmniej się nie przypaliła i te
nieprzypalone ciasteczka są całkiem smaczne. No ale daleko im (wizualnie) do tego,
czego oczekiwałam---natychmiast rozlały się na całą blachę, teraz trzeba odłamywać po
kawałki, a drażetki zniknęły w cieście i wcale efektownie nie wyglądają.
350 g mąki
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku
szczypta soli-----> wymieszać w misce.
Mikserem ubić do białości 250 g miękkiego masła z 300 g drobnego cukru, dodać 1 jajko i
łyżeczkę esencji waniliowej. Stopniowo dodawać sypkie składniki, aż do otrzymania dość
gęstego ciasta.
Uformować 20 kulek, w każdą wcisnąć kilka Smarties (w sumie ma być 160 g drażetek,
imo tyle się nie da wcisnąć w tę porcję ciasta). Piec w nagrzanym do 200 st. piekarniku k.
15 minut.
Przepis z sierpniowego "Good Food".
Radzę dokładnie czytać przepis i nie zapomnieć o tym, że się coś piecze :-)
--
Boring!
może wpisz przepis z którego piekłaś te nieudane jagodzianki, bo na razie
podałaś link do całkiem innego przepisu, z którego jagodzianki wychodzą jak do
tej pory wszystkim którzy z niego korzystali
--
moje hafty
mój haftowany blog
u edysi przy kuchennym stole
Ty sie nie unos:)Mnie tez wyszly z tego przepisu,ale Pietnacha widac jakas
rozkojarzona wtedy byla i wyszly zakalce:)Wiem,bo sama jej przepis polecalam
jako dobry:)
Sa takie dni kiedy i najlepszy przepis mozna spieprzyc:DD
--
la donna e mobile :)
no i jeszcze Pinezka Kuchenne Pogaduszki
nie unoszę się, bo nie zawsze z każdego przepisu potrawy się udają, ale
Pientacha napisała że to zdjęcie czekało rok na wstawienie na forum, a wtedy to
na pewno nie z tego przepisu korzystała ;)
--
moje hafty
mój haftowany blog
u edysi przy kuchennym stole
Twoj przepis byl w 2007:)Ten link jest w linku:)
A jesli nawet z innego robila to sie nie denerwuj:)
"Moje" pierogi tez kilku osobom nie wyszly mimo,ze wiekszosc je chwali:)
--
la donna e mobile :)
no i jeszcze Pinezka Kuchenne Pogaduszki
Szkoda że nie będę mogła "pochwalić się" tutaj żadnym nieudanym wypiekiem, czy
potrawa, bo zdjęć takowym nie robiłam do tej pory. No chyba że sfotografuję
jakiś mój kuchenny niewypał specjalnie dla tego wątku :D
--
moje hafty
mój haftowany blog
u edysi przy kuchennym stole
Koniecznie:)Podobnie jak robimy zdjecia paciai do Pucharu Tralala:P
Moze trzeba bedzie drugi konkurs zapodac?:)
--
la donna e mobile :)
no i jeszcze Pinezka Kuchenne Pogaduszki
Edysia,bardzo przepraszam,to z braku czasu na dojście do komputera - oddech
mężczyzny na plecach - dopiero dzisiaj do komputera się dorwałam i zobaczyłam
dyskusję na temat mojego posta.Jeśli jednak idzie o mnie,to z każdego przepisu z ciasta
robię zakalec.Mam do tego talent wielki :DDDD Jeśli twierdzisz,ze z Twojego się nie
robi,to ja spróbuję,może to będą moje pierwsze udane jagodzianki wiśniowe ?
Fetti ma rację,przepis był z tego posta ,co podała.Dzięki fetti :)))
ten wątek to świetny pomysł
chociaż ja jestem wtedy tak zeźlona, że o zdjęciach nawet nie myślę
może myśl, że ktoś się przynajmniej uśmieje doda mi motywacji
a z pewnością odstresuje :))
Równie ciekawy wątek byłby na temat "to nie tak miało smakować". Niestety, nie jest on
fotogeniczny;)
--
Niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie.
Kant
Moja katastrofa to byly knedliki niestety:)Normalnie wszystkie kluchy mi
wychodza a te pierniki mialy zakalec i juz:P I wiem,ze to nie wina przepisu bo
wszyscy sie zachwycali,tylko moja:)
--
la donna e mobile :)
no i jeszcze Pinezka Kuchenne Pogaduszki
Moje pierwsze podejście do tapioki, jakieś 3 lata temu, wg przepisu podanego
przez Jo.hannę.
To coś w rodzaju puddingu z tapioki, danie zresztą bardzo smaczne, na tyle
jednak niewyględne w moim wykonaniu, że nie zdecydowałam się na wstawienie zdjęcia:)
Zdaje się, że połączyłam w końcu dwa przepisy - to znaczy zapiekłam danie, które
miało być podane po schłodzeniu.
Pudding z tapioki
3 łyżki tapioki, 2 szklanki mleka, 1/2 szklanki cukru (znając mnie na pewno
zastąpiłam część cukru cukrem wanilinowym, albo dodałam prawdziwej wanilii) i
1/4 łyżeczki soli i 2 żółtka gotować na bardzo małym ogniu lub wręcz w kąpieli
wodnej kilkanaście minut, aż kulki tapioki napęcznieją i staną się przezroczyste .
Dodać skórkę otartą z cytryny. Gdy przestygnie, dodać ubitą pianę z dwóch
białek, zapiekać w nagrzanym piekarniku 15 minut.
Pamietam ten watek:)
Ale jestes zbyt samokrytyczna-TO zdjecie sie nie nadaje do TEGO watku:D
--
la donna e mobile :)
no i jeszcze Pinezka Kuchenne Pogaduszki
Ja od razu pomyślałam o Twojej dojazdówce i dużym nakładem sił i środków
odkopałam wątek.
fotoforum.gazeta.pl/72,2,777,24154490,24154518.html
Kurko, genialny pomysł. Przypominam swoją kosmiczną zieloną masę, która miała
być makaronikami, ale rozpłynęła się na blasze. Miałam zamiar coś do niej dodać
i upiec jeszcze raz, ale w końcu zjadłam ją łyżką, bo smaczna to była.
A miały wyglądać tak:
fotoforum.gazeta.pl/3,0,1325228,1,0,777.html
?
To ja bym się jednak pośmiała---bez nie uratujesz, a śmiech to zdrowie ;-)))
Co Ty tym bidulkom zrobiłaś? :-D
że nie mam fotek jagodzianek by Liska, robionych w zeszłym roku
w debiucie słabo skleiłam
około 50% wypłynęło ;))))
--
Jestem tylko zbiorem atomów, wprawdzie dość dobrze zorganizowanym, ale zawsze.
- miała być ze śmietana i malinami.
ale klapnięta jest i nie chce się za nic odkleić.
Na szczęście można zjeść w kawałkach ze śmietaną i malinami w jakichś
pucharkach jak już ją zdołam oderwać !
a maluchy mi się udały- ten sam link co u Coronelli
--
Kubuś;śliczny
Bodziu, czy ja dobrze widzę, że piekłaś w tortownicy? Ja piekę zawsze na papierze, też
się przykleja, ale wystarczy położyć na wierzchu talerz, przewrócić bezę, papier odkleić i
już. W tortownicy chyba nie ma prawa się nie przykleić?
--
Boring!
Czy też tak macie, że kiedy coś nie wychodzi, to oczywiście nie wtedy, kiedy
jest do spożycia w zaciszu domowym, tylko wtedy, kiedy jest na ważną imprezę, na
wynos itd?
--
A co tam, melona w to wszystko wmerdolę, i sera, ziemniaka,
i z puszki fasolę, i jabłko, gruszeczkę, dwa gęsie serduszka,
sojowy sos wleję i wrzucę trzy uszka. (za El_Padre)
Ja mam trochę inaczej. Jak się tylko pochwalę, że coś robię z zamkniętymi oczami, po
spożyciu środków odurzających czy w środku nocy, a to i tak zawsze wyjdzie, to mam jak
w banku, że następnym razem nie wyjdzie zupełnie :D
--
Boring!
mi rzeczy wychodzą na początku, gdy nauczę sie przepisu, i robię " z zamkniętymi...",
zaczyna sie knocic. Podejrzewam, że wtedy nie trzymam sie proporcji, czasem cos
przekombinuję, cos dodam, itp...
A z tym "na wynos" to dokładnie tak jest :) dokładnie :) A juz regułą jest u mnie zakalec w
cieście na przyjęcia u teściowej :)
Nieudacznikiem:) można nazwać kogoś , kto wpadkę kuchenną
wyrzuca do kosza. Zawsze można się jakoś ratować.
Ale jest coś w tym że jak robimy na wynos to się spinamy wewnętrznie
i czasem się zdarzy że nie wychodzi dobrze.
Ja wiem co zrobiłam żle,chciałam w tym samym momencie podgrzać
gołąbki i wyjęłam na chwilę i potem klapa:)
A że się przykleiło, to z lenistwa,bo nie chciało mi się wycinać kółka z papieru.
--
Kubuś;śliczny
To miały być placuszki serowe. Niestety, przywarły uparcie do patelni i ...
wyszło co wyszło. Tak to jest jak się korzysta z przepisów niesprawdzonych.
Dlatego lubię przepisy na forum, które są komentowane i zapytać się można.
A jak to miało wyglądać? Ideał jadłam w Barze Podlaskim w Białymstoku i do tej
pory ideału nie osiągnęłam.
Z tego co widze to mialy byc madrzyki. Nie martw sie, mi tez nigdy jeszcze nie wyszly.
--
"Jesli jestes kotleciarzem - jedz to w domu po kryjomu! Zero tolerancji" (bene_gesserit)
Gruzja 05.09.2007-23.09.2007
Z książki "Tarty" Wyd. Muza.
Totalna porażka. Cała masa spłynęła mi pod ciasto i tym sposobem drugi raz w życiu
zrobiłam tartę Tatin ;-)
W dodatku niejadalna.
Przepisu nie podam chyba, bo naprawdę nie warto.
I zmarnowałam całą laskę wanilii :-(
oooo:(, wanilii to naprawdę szkoda.
A ja wczoraj robiłam makaron zapiekany z jabłkami, dawno nie było,
jabłka dostałam, okazało się, że nie lubią być upieczone,bo były twarde
a makaron z wierzchu miał być rumiany, był! Ale za to wysuszony i też
twardy. Pomieszałam to wszystko, makaron zmiękł, i nawet było to dobre.
--
Bożena
czyli w rzeczywistości mega zakalec.
W dodatku nie chciała wyjść z formy, to znaczy część wyszła suoer świetnie, tak świetnie,
że nie zdążyłam przytrzymać, więc ta oporna resztka została w formie.
Poszło do śmieci, bo uratować się nie dało---ew. mogłam wydłubać bakalie :-(
--
Boring!
dziś obchodzimy 9 rocznicę zaobrączkowania i z tej okazji postanowiłam zrobić
mały torcik na wieczór
jako że jest to szczególna okazja, to postanowiłam nie robić czegoś
sprawdzonego, ale coś nowego
i to był błąd
o ile biszkopt wyszedł wspaniale, to krem czekoladowy nie chciał się zsiąść i
nie wiem dlaczego
no po prostu płynna masa - po wstawieniu do zamrażalnika zrobił się jak trzeba,
ale zaraz po nałożeniu na ciasto wypłynął i zaczął uciekać z talerza :)
ale jakoś da się to coś zjeść - po prostu biszkopt z sosem czekoladowym ;)
--
Buba79 :)
Będzie dobrze, bo będzie dobrze. Lepiej być nie może, bo będzie dobrze. A jak
będzie dobrze, to będzie jeszcze lepiej. Ale będzie i tak dobrze. A to jest
najważniejsze. Żeby było dobrze. I tak właśnie będzie. Dobrze.
siącu ciąży i czuję się jak hipopotam, nie mówiąc że o TYCH sprawach to mi się
nawet nie chce myśleć, a co dopiero robić ;)
--
Buba79 :)
Będzie dobrze, bo będzie dobrze. Lepiej być nie może, bo będzie dobrze. A jak
będzie dobrze, to będzie jeszcze lepiej. Ale będzie i tak dobrze. A to jest
najważniejsze. Żeby było dobrze. I tak właśnie będzie. Dobrze.
mną będzie robił małe stadko bo ja też baranica - może na moje ostatnie
dwudzieste urodziny zrobimy mi prezent ;)
--
Buba79 :)
Będzie dobrze, bo będzie dobrze. Lepiej być nie może, bo będzie dobrze. A jak
będzie dobrze, to będzie jeszcze lepiej. Ale będzie i tak dobrze. A to jest
najważniejsze. Żeby było dobrze. I tak właśnie będzie. Dobrze.
wygrałaś ten konkurs ;DDDDDDDDDDDDD
--
"Straszny sen dziś miałam po prostu horror
śniło mi się że głosowałam na PiS, a do tego jak ja strasznie wyglądałam w tym
berecie" zapożyczone z netu
W sumie ten wątek ma niewłaściwy wstęp. To nie jest wątek dla nieudaczników
tylko dla bardzo odważnych, bo trzeba mieć mnóstwo odwagi, żeby się na GP
przyznać do porażki:)
Robiłam to ciasto z podanego przepisu. Wyszło identyczne jak Twoje i siup - szybko
znalazło się w kuble na śmieci. W przepisie musi byc jakiś błąd, gdy daktyle zalałam wodą
i sodą zaszumiało mi jak w lesie przed burzą i zrobiła się paskudna breja. Gdybym miała
piec to ciasto drugi raz, dałabym same daktyle, ale drugi raz piec już nie będę.
Ale one wlasnie maja sie tak zbrejowac. A jesli sie do sody doda goracej wody, to sie
burzy - wszystko wlasnie tak ma byc. Imo zakalce spowodowane sa zbyt duza iloscia
wody moze.
--
Ale wbij sobie w ten zakuty łeb, że niezgadzanie się z Twoją osobą nie implikuje
ignorancji. [black-emissary w poscie o kulturze dyskusji na ff]
Zapomniałam o tym wątku!
Zdjęcia z ubiegłorocznej jesieni :)
Miały wyjść pięknie, żółciutkie gnocchi dyniowe, takie ze wzorkiem z wiedelc....
Nie odcisnęłam upieczonej dyni.... z trudem zlepiłam gnioty i gniotki....
tu nadwyżka, przeznaczona do mrożenia.
--
Liczba literówek jest wprost proporcjonalna do poziomu irytacji.
fotoforum.gazeta.pl/72,2,777,44681037,44681037.html
jakby ktoś pytał kruszonka jest na samym dole, następnego dnia było jeszcze
lepsze ;DDD
--
"Straszny sen dziś miałam po prostu horror
śniło mi się że głosowałam na PiS, a do tego jak ja strasznie wyglądałam w tym
berecie" zapożyczone z netu
...au gewurztraminer.
Ładnie się nazywa, prawda? :) Niestety, wyglądała gorzej. Gorzej niż na zdjęciu
w książce i w ogóle dość marnie.
Po pierwsze, wyszła strasznie niska. Żałowałam, że nie mam prawdziwej formy do
charlotte, tymczasem masy ledwo wystarczyło na zwykłą tortownicę.
Po drugie, albo coś zrobiłam bardzo źle, albo w przepisie było za dużo żelatyny,
bo z masy powstał jeden wielki glut. Nie, nie, żelatyna rozpuściła się ślicznie,
bez grudek. Ale zmieniła krem w oponę samochodową. Do TIR-a.
Ech.
Bałam się tego, że pierniczki Katarzynki nie sprawdzą się jako zastępstwo pain
d'epices. Sprawdziły się idealnie. Że coś może nie wyjść z kremem, nie
pomyślałam :((
Wiesz co? Moze nie wyglada jak w ksiazce i moze jedzac mozna sobie wyrobic
miesnie szczeki jak u gubernatora Kalifornii, ale na Twoich zdjeciach i tak
wyglada apetycznie i ciekawa jestem jakie skladniki kryja sie pod nazwa, z
ktorej nota bene nic nie rozumiem. ;)
--
Widzimy się w kwietniu w Leeds oraz w Newcastle. :)
pani.serwusowa napisała:
> Wiesz co? Moze nie wyglada jak w ksiazce i moze jedzac mozna sobie wyrobic
> miesnie szczeki jak u gubernatora Kalifornii,
:))))))))))))))))))))))))))))))
> ale na Twoich zdjeciach i tak wyglada apetycznie
Fakt, było to jadalne. Ale nic więcej :(
> i ciekawa jestem jakie skladniki kryja sie pod nazwa, z
> ktorej nota bene nic nie rozumiem. ;)
Czyż francuski nie jest piękny? :)
charlotte - charlotte
poires - gruszki
au - "na" albo "z"
pain d'epices - piernik
avec - z
sabayon - sos szodonowy (zabaione)
"Szarlot puar o pę depis awek sabają o gewirztraminer". A teraz powtórz :)
Możesz się zemścić przepisem w dialekcie yorkshirskim...
ps. w każdym razie mi ze dwa razy wyszyły podobne do tego co jest na Twoim
zdjęciu :d
--
[img]https://www.smaczny.pl/forum/style_avatars/210003824432c152eb3983.gif[/img]
Schudnij w Ziutkowie
wiem, ze juz sie nie zalapie na nagrode, ale, choc nigdy w zyciu nie robilam
leniwych, jakos mialam przeczucie, ze to o nie chodzi, tylko nie wiedzialam,
czemu je przecedzalas przez sitko:)
--
zobacz, z czego robi się parówki :)