hmm, blache miałam nawet mniejsza niz ta w przepisie. do paainy dałam łyzke mąki
ziemniaczanej. Jeden słoik dzemu nawet niepokrył całej pierwszej warstwy ciasta wiec
dałam połowe jeszcze jednego. Martwi mnie ze ciasto nie wyrosło i ze piana znikła. Co
do smaku nie mam uwag bo zostało zjedzone ale tylko dzieki dodatkowej przeze mnie
ubitej smietanie było wartosciowsze bo tak to prawie sam dzem byl a nie warstwowe
ciasto.
A jak dokładnie robicie ze swiezymi owocami? wystarczy je połozyc na ciescie czy
zmieszac z czyms? z jakims cukrem, czy zelatyna czy moze pianą? jestem lekkim
analfabetą ciastowym stąd te pytania:)
a czy moglabys podac przepis na tego plesniaka serowego?
ziemniaczanej. Jeden słoik dzemu nawet niepokrył całej pierwszej warstwy ciasta wiec
dałam połowe jeszcze jednego. Martwi mnie ze ciasto nie wyrosło i ze piana znikła. Co
do smaku nie mam uwag bo zostało zjedzone ale tylko dzieki dodatkowej przeze mnie
ubitej smietanie było wartosciowsze bo tak to prawie sam dzem byl a nie warstwowe
ciasto.
A jak dokładnie robicie ze swiezymi owocami? wystarczy je połozyc na ciescie czy
zmieszac z czyms? z jakims cukrem, czy zelatyna czy moze pianą? jestem lekkim
analfabetą ciastowym stąd te pytania:)
a czy moglabys podac przepis na tego plesniaka serowego?