No nie mam takiego ogródka jak Ty, ale w lesie też można coś ciekawego znaleźć.
Pogoda nie zachęcała do spacerów z aparatem, a i inne zajęcia też były.
Pozostaje mieć nadzieję że pogoda się poprawi i stworzy lepsze możliwości do
fotografowania.
Ja znalazłem wiosnę w lesie i ogrodzie. Przylaszczki już kwitną w lesie a w
ogrodzie- wrzośce. Te zresztą przygotowują się do kwitnienia od jesieni, nawet
śnieg im nie przeszkadza i zaraz po jego stopnieniu skromnie prezentują swoje
wdzięki. Podnóża Alp o tej porze są pokryte kolorowymi plamami tych kwiatów, w
ogródku ich uprawa nie za bardzo mi wychodzi.
--
Carpe diem
Znalazłem zdjęcie listków wiciokrzewu wykonane w lutym 2008 r. I taki sam stan
jest na wiciokrzewie dziś- 1 kwietnia, czyli półtora miesiąca opóźnienia ma
wiosna na starcie. Musi się bardzo starać
--
Carpe diem
Do ostatnich moich znalezisk należą fiołki, kwitnące w ogromnych ilościach na
skarpie cmentarza w Murowanej Goslinie. Niestety trudno je sfotografować, skarpa
jest mocno pochyła więc walcząc z grawitacją o zachowanie równowagi nie udało mi
się zachować właściwej głębi ostrości.
Zawilce odnotowuję z obowiązku, znów pojawiły sie w dużej liczbie choć może nie
aż tak dużej jak w latach poprzednich.
Na ostatnich dwóch zdjęciach jest coś, czego nie znam. Łąka obok ruiny kościoła
św. Mikołaja w Owińskach jest w jednej z jej części pokryta dosłownie tymi
dziwnymi kwiatami. Wprost z ziemi wyrastają same łodygi kwiatów, nie zawierają
chlorofilu ale z racji dużej ich liczby zamieniły łąkę w różowy dywan. Kawałek
łąki. Parę metrów obok nie ma już ani jednego tego kwiatu. Naprawdę nie wiem co
to jest. Kilka lat temu znalazłem podobna roślinę i udali mi się ją
zidentyfikować- to był łuskiewnik. Dziwna roślina żyjąca przez cały rok pod
ziemią kosztem soków podbieranych innym roślinom i tylko na wiosnę wychyla nad
ziemię swoje kwiaty. Być może i ta ma podobne obyczaje.
--
Carpe diem
Nie, nie ma liści. Dla wielu roślin kwitnących obecnie to nic zaskakującego-
starają się jak najszybciej zakwitnąć, wyprzedzić konkurencje. Bardzo podobną
strategię ma np. najwcześniej chyba zakwitający podbiał.
Będę obserwował to skupisko i napisze za jakiś czas, czy pojawiły się liście czy
tez roślina- wzorem opisanego wcześniej łuskiewnika- po zakwitnięciu zaniknie.
Biologia jest naprawdę interesująca. I pomyśleć, że obok historii to był mój
najmniej lubiany przedmiot w liceum :-((
--
Carpe diem
Krzysiu,
porównując Twoje zdjęcia i książkowe / Jaki to kwiat - Dietmar Aichele/
może to być Lepiężnik różowy / Petasites hybridus /
"Koszyczki zebrane w grono, roślina kutnerowata, bez liści w podczas kwitnienia,
z czerwonawymi lub zielonymi łuskami na łodydze.
Kwiaty języczkowate i rurkowate brudnopurpurowe do białoróżowych, pachnące.
Liście ukazujące się pod koniec kwietnia, bardzo duże, okrągłosercowate,
ogonkowe, podobne do liści rabarbaru.
Występuje: brzegi rzek i górskich potoków, zarośla nadwodne, gleby kamieniste,
wapienne, wilgotne; dość częsta na niżu i w górach po górną granicę lasu.
Nazwa Petasites oznacza parasol i pochodzi od dużych liści.
Jest to stara roślina lecznicza. Zawiera w kłączu olejki lotne, substancję
goryczową i garbnik"
Teraz masz "zadanie domowe"obserwować dalej, jakie będą liście. A sprawdziłeś,
czy pachną?
pozdrawiam
Marysia
--
Kłamstwo okrąży ziemię, zanim prawda włoży buty...
Na to właśnie liczyłem. Liczyłem że ktoś pomoże mi w rozpoznaniu tej dziwnej
rośliny. Nie będę przesiadywał już w Wikipedii w poszukiwaniu rozwiązania. Nie
mam papierowych kluczy do identyfikacji roślin a internetowe materiały są dobre
ale pod warunkiem, że już zna się nazwę, W drugą stronę to nie działa.
Bardzo Ci dziękuje Marysiu!
Z cała pewnością będę tam zaglądał i informował o rozwoju tej rośliny.
--
Carpe diem
Piękna dzisiejsza pogoda spowodowała, że lasy zapełniły się kwiatami, w tym
moimi ulubionymi zawilcami. Białe zawilce nikogo nie dziwią ale spotyka się
także zawilce żółte. Czy są inne kolory- nie wiem
--
Carpe diem
parę postów wcześniej pisałem o łuskiewniku. Dziś trochę się nachodziliśmy ale
udało się- już pojawiły się pierwsze kwiaty tej dziwnej rośliny, żyjącej cały
rok niczym kret pod ziemia. Jedynie raz w roku, właśnie teraz wystawiają spod
ziemi swoje kolorowe kwiatostany. Nie jest łatwo je znaleźć, my znamy tylko
jedno takie miejsce, gdzie pojawiają się co roku.
W tym samym miejscu i tym samym czasie kwitnie kokorycz, jak na łąkową roślinę
ma dość wyszukane pod względem formy kwiaty. W latach, gdy jest jej dużo tworzy
kolorowe dywany. Ten rok nie zapowiada się dobrze w tym względzie :-(
--
Carpe diem
Już pisałem o zawilcach i pokazywałem zdjęcia kilkunastu kwitnących roślinek.
Dziś wybrałem się na poszukiwanie łanów zawilcowych i tym poszukiwaniu się tak
rozpędziłem, że dotarłem aż do Olsztyna. W tamtejszych okolicznych lasach kwitną
rzeczywiście łany. Wzdłuż szosy biegnącej przez las, po obu jej stronach bez
przerwy takie widoczki:
--
Carpe diem
Niczym na sygnał startera krzaki tarniny rosnącej obficie na poboczach dróg
obsypały się kwiatami zapowiadającymi urodzaj. Może niekoniecznie dla ludzi ale
ptaki w zimie będą miały co jeść.
--
Carpe diem
Jaka szkoda, że wszystko to tak krótko trwa. Te piękne tulipany za kilka dni
będą badylami i czar pryska. Hiacynty już nie są tak powabne jak parę dni temu.
Kwiaty letnie dłużej nas urzekają swym pięknem i zapachem.
--
Carpe diem
To co pokazuję na zdjęciu to też oznaka wiosny. W ciągu jednej nocy wyrosło w
moim ogrodzie coś ze sto takich dziwnych grzybów. Jeszcze nie wiem co z nich
można przyrządzić.
--
Carpe diem
Znowu jakiś dziwny grzyb wyrósł na moim szlaku. Tym razem wiem co to - dzięki
koleżance forumowej, która w ubiegłym roku zidentyfikowała go. To purchawica.
Jadalny?
Ten jest wiosenny, mały jakiś:
U mnie w ogrodzie też pojawiły się takie grzybki. W różnych miejscach, ale nie
sypałam tam kory.
pozdrawiam
--
Kłamstwo okrąży ziemię, zanim prawda włoży buty...
> U mnie w ogrodzie też pojawiły się takie grzybki.
Okazuje się, że u wszystkich sąsiadów wokół nas pojawiły się równocześnie te
same, podobne do smardzów grzyby. Więc to jednak nie kora sosnowa jest powodem a
jakieś inne czynniki to sprawiły. Mamy ten ogród od trzydziestu lat i nigdy
czegoś takiego nie widzieliśmy.
jest jabłoni piękny kwiat. Czy jakoś tak leciała piosenka- chyba rosyjska.
Od razu wyznaję bez bicia, że zdjęcie z błękitnym niebem nie jest najświeższe.
Niestety dziś pogoda nie dopisuje
--
Carpe diem
Nadmierna poprawność szkodzi. W poprzednim poście zachęcałem do wizyty w
Kurniku. No i wyszło, że popieram drobiarzy a wszystkiemu winien automatyczny
korektor. Ale do wizyty w Kórniku zachęcam, uroda różaneczników i azalii jest
bezsporna
--
Carpe diem
Nie jestem pewien, czy to typowy zwiastun wiosny. Dzisiaj czyli 31 maja 2010
znaleźliśmy ( to znaczy niestety żona, nie ja) okazałego kozaka w okolicach
Poznania. Tyle ostatnio wody w glebie że nic dziwnego, iż kozaczek się pospieszył
--
Carpe diem
Poznań,Wiśnia piłkowana (wiśnia japońska) w Parku J.H.Dąbrowskiego przy Starym
Browarze
---
`Fotografując staraj się pokazać to,czego bez ciebie nikt by nie zobaczył.`-
Robert Bresson