Spotkany w maju 2006 roku w wiosce Volissos - ten osiołek to sama czołówka na mojej
osiołkowatej liście.
Tak o tym spotkaniu opowiadam na stronie:
Już wiem, jak te domy były budowane, już wiem, że w większości w rogu stał wielki
piec ? te elementy się powtarzają w chatach, do których udaje mi się zajrzeć. Popycham
kolejne skrzypiące drzwi... i stają twarzą w twarz z osłem! Nie wiem kto kogo bardziej
się przestraszył: on mnie czy ja jego? I on i ja nieźle podskoczyliśmy. Kto go tutaj
zostawił? Patrzy na mnie błagalnym wzrokiem, zupełnie tak jakby prosił o uwolnienie.
Smród w tej zrujnowanej chacie niesamowity, mnóstwo oślich odchodów, nie ma
naczynia z wodą... Co ja mam zrobić? Osioł podchodzi coraz bliżej ? wygląda na
przyjacielsko nastawionego, ale ja ostatecznie się wycofuję. Nie wiem do końca, do
czego zdolne jest spragnione albo głodne (być może) zwierzę. Denerwują mnie Grecy,
którzy tak traktują zwierzaki a często takie obrazki oglądam w Helladzie.
osiołkowatej liście.
Tak o tym spotkaniu opowiadam na stronie:
Już wiem, jak te domy były budowane, już wiem, że w większości w rogu stał wielki
piec ? te elementy się powtarzają w chatach, do których udaje mi się zajrzeć. Popycham
kolejne skrzypiące drzwi... i stają twarzą w twarz z osłem! Nie wiem kto kogo bardziej
się przestraszył: on mnie czy ja jego? I on i ja nieźle podskoczyliśmy. Kto go tutaj
zostawił? Patrzy na mnie błagalnym wzrokiem, zupełnie tak jakby prosił o uwolnienie.
Smród w tej zrujnowanej chacie niesamowity, mnóstwo oślich odchodów, nie ma
naczynia z wodą... Co ja mam zrobić? Osioł podchodzi coraz bliżej ? wygląda na
przyjacielsko nastawionego, ale ja ostatecznie się wycofuję. Nie wiem do końca, do
czego zdolne jest spragnione albo głodne (być może) zwierzę. Denerwują mnie Grecy,
którzy tak traktują zwierzaki a często takie obrazki oglądam w Helladzie.