Od zachodu Mississauga graniczy z Milton i Oakville. Na pewnym odcinku granica
idzie wzdluz ulicy Ninth Line. W srodkowo-poludniowej mniej wiecej czesci tej
ganicy, od strony Oakville jest cmentarz. Spory, typowo amarykanski, z wjazdem
samochodem, alejkami, itd. Spod drogi wyplywa strumyk, nawet nie znam jego
nazwy. Moze ja ma, moze nie ma, wiem za to, ze wplywa do Joshua's Creek. Muska
on wspomniany cmentarz zaledwie. Zaledwie dotyka w jego pld-wsch narozniku.
Ale jak dotyka!!
Wreszcie w miniony piatek znalazlem chwile czasu i w drodze z pracy pojechalem
tam. Ubrudzilem sie niemilosiernie, bo i deszcze i blota, ale warto bylo.
Zrobilem kilkadziesiat zdjec, i - tak jak sobie zamarzylem w pomysle projektu
- pokazuje je wszystkie. Niektore fragmenty pewnie, a wlasciwie na pewno,
powtarzaja sie. No to co? Mysle, ze mimo wszystko kazdy znajdzie dla siebie
nieco spokoju w tej oazie zielonosci.
Idac za rada Hanki, polecam ogladanie calego watku po wybranu opcji "pokaz
wszystkie". Opisy beda z rzadka. Chloncie...
To wszystko widoki w kierunku pld. Nawet nie wiem, nie potrafilem ocenic, jaki
jest spadek terenu. Ale jest dosc wyrazny. Zatem - jaki jest ten drugi element
powodujacy, ze strumyk robi fikusy?
Choc z kolei wielkosc tych otworkow i sciezka wskazywalyby raczej na nornice.
Dobrze mowie, prosze pana...
Nic dziwnego, ze dookola mnogosc myszolowow i jastrzebi...
Caly Meander to jeden wspanialy deserek. Nie wiem jak Ty to robisz , ale czego dotkniesz
swoim obiektywem staje sie dzielem sztuki.Zastanawiajace , ze o tej porze roku jeszcze
u Was tak zieleniscie zielono. No i te fikusne meandry strumyka , rzeczywiscie ciekawe
dlaczego tak sie wykreca - jak w tancu.
Ilez trzeba cierpliwosci ( nie mowiac o szczesciu ) aby uchwycic buzarda w pozie siedzacej.
Wiadomo, ze to sa ptaki bardzo czujne ( mysliwi ) a Twoj jak upozowany!
W locie , tez gracja i wdziek lecz jakze zludny, za chwile spadnie na swoj lup.
Dzieki Germanusie , ze pozwalasz nam popatrzec na swiat okiem Twojego obiektywu
i dostrzec piekno obok ktorego my, zwykli zjadacze chleba przechodzimy zazwyczaj
obojetnie.
Pozdrawiam buzardowo.
Jak wszyscy wiemy, popadalo troszeczku. Tam (Vancouver) wiecej, tu mniej. Ale
ile mniej?
Przejezdzam kolo "naszego" meandra, a tam ... kipiel. Zlapalem reke
przyrosnieta do aparatu i w teren.
Wspomnialem poprzednio, ze "nieco" sie pobrudzilem. Nieco, hehe... Teraz woda
byla wszedzie, np tak. Wrocilem calutki mokry. Obuwie ciagle sie suszy, spodnie
mokre do kolan... Eh, zdjec mi sie zachcialo.
Environment Canada meteorologist David Phillips called this fall exceptionally
wet. About 50 millimetres fell in the first half of November, more than 30 of
them in the most recent storm.
Average rainfall for November is about 70 millimetres.
October had about double its average rainfall, with 121 millimetres.
While precipitation has been higher than normal, it is the record low amount of
sunshine that has people in a slump.
"It's almost like weather rage is breaking out," said Phillips.
No taaaak...
Ale to jeszcze nie Vancouver, n'est-ce pas.
Widze , ze mamy cos jeszcze po deserku .
Zywiolowa kipiel i........ blogi spokoj zielono- sloneczny !
Co moze byc po deserku ? Moze sherry ?
W takim razie, pije " Slodkim sherry Twoje zdrowie ... "w podziece za meandrowanie.
Jakos nie wierze , ze to koniec strumyka.
Sa cztery pory roku, co nie ?
Obecne zdjęcia nie są dobre. Rozmazane, niejasne, ruszane. Wracam z pracy,
ciemno. Ale okazja była jedna na ... sam nie wiem, może pięć? Właśnie *lekko*
podlało. Znaczy dwa dni bez przerwy. No nie, to jeszcze nie vancouverskie
rozkosze, ale zrobilo się mokro.
Już nawet nie wspomnę, znaczy wspominam właśnie, że ze dwa dni nie było serwera
GW. Przynajmniej u mnie.
Daleki jestem od fatalizmu, ale przy odrobinei wyobraźni wystarczy pomnożyć
wszystko przez 50, 100, albo 2000, by mieć rzeczkę, rzekę lub Columbia River i
udawać, że nas podlewa. I wtedy ...