Od zachodu Mississauga graniczy z Milton i Oakville. Na pewnym odcinku granica
idzie wzdłuż ulicy Ninth Line. W środkowo-południowej mniej więcej części tej
granicy, od strony Oakville jest cmentarz. Spory, typowo amarykański, z wjazdem
samochodem, alejkami, itd. Spod drogi wypływa strumyk, nawet nie znam jego
nazwy. Może ją ma, może nie ma, wiem za to, że później wpływa do Joshua's
Creek. Muska on wspomniany cmentarz zaledwie. Zaledwie dotyka w jego płd-wsch
narożniku.
Ale jak dotyka!!
Wreszcie w pewien piątek, konkretnie 10 listopada 2006, znałazlem chwile czasu
i w drodze z pracy pojechałem tam. Ubrudziłem się niemiłosiernie, bo i deszcze
i błota, jak to w listopadzie, ale warto było. Zrobiłem kilkadziesiąt zdjęć,
i - tak jak sobie zamarzylem w pomyśle projektu - pokazuję je wszystkie.
Niektóre fragmenty pewnie, a właściwie na pewno, powtarzają się. No to co?
Myśle, że mimo wszystko każdy znajdzie dla siebie
nieco spokoju w tej oazie zieloności.
Idąc za radą Hanki, polecam oglądanie całego wątku po wybranu opcji "pokaż
wszystkie". Opisy będą z rzadka. Chłońcie...
To wszystko widoki w kierunku płd. Nawet nie wiem, nie potrafiłem ocenić, jaki
jest spadek terenu. Ale jest dość wyraźny. Zatem - jaki jest ten drugi element
powodujący, ze strumyk robi fikusy?
Choć z kolei wielkość tych otworków i ścieżki w trawie wskazywałyby raczej na
nornice.
Dobrze mówię, proszę pana?...
Nic dziwnego, że dookoła mnogość myszołowów i jastrzębi...
Caly Meander to jeden wspanialy deserek. Nie wiem jak Ty to robisz, ale czego dotkniesz
swoim objektywem - staje sie dzielem sztuki.
Zastanawiajace, ze o tej porze roku jeszcze u Was tak zieleniscie zielono. No i te fikusne
meandry strumyka, rzeczywiscie ciekawe dlaczego sie tak wykreca - jak w tancu.
Ile trzeba cierpliwosci ( nie mowiac o szczesciu ) aby uchwycic buzzarda w pozie siedzacej.
Wiadomo , ze to sa ptaki bardzo czujne ( mysliwi ) a Twoj jak upozowany !
W locie tez gracja i wdziek lecz jakze zludny, za chwile spadnie na swoj lup.
Dzieki Germanusie, ze pozwalasz nam popatrzec na swiat okiem Twojego objektywu i
dostrzec piekno obok ktorego my, zwykli zjadacze chleba, przechodzimy zazwyczaj
obojetnie.
Pozdrawiam buzzardowo.
Jak wszyscy wiemy, popadało troszeczku. Tam (Vancouver) więcej, tu mniej. Ale
ile mniej?
Przejeżdżam koło "naszego" meandra, a tam ... kipiel. Złapałem rękę przyrośniętą
do aparatu i w teren.
Wspomniałem poprzednio, że "nieco" się pobrudziłem. Nieco, hehe... Teraz woda
była wszędzie, np tak. Wróciłem calutki mokry. Obuwie ciągle się suszy, spodnie
mokre do kolan... Eh, zdjęć mi się zachciało.
Meteolog David Phillips, z organizacji Environment Canada, stwierdził, że obecna
jesień jest wyjątkowo mokra. Około 50 mm deszczu spadło w pierwszej połowie
listopada, z czego ponad 30 w czasie ostatniego sztormu.
Sredni opad w miesiącu listopadzie wynosi około 70 mm.
W październiku spadło 121 mm, niemal podwójna średnia porcja.
Opady są wyższe niż normalnie, ale tak naprawdę, to rekordowa mała ilość słońca
dołuje ludzi.
"Wygląda na to, że pogoda bierze odwet" powiedział Phillips.
No taaaak...
Ale to jeszcze nie Vancouver, n'est-ce pas.