Serdecznie gratuluje Renacie i Wasaga za zajecie pierwszych miejsc w konkursie.
Dziekuje rowniez za oddanie glosow na moje - na pewno troche sprzeczne i
problematyczne - zdjecie.
Aga, dobrze rozumiem Twoje zastrzezenia, bo sam b. dlugo wahalem sie z pokazaniem
tego zdjecia.
Sam tez duzo chetniej prezentuje zdjecia pokazujace piekno, harmonie i tzw. "swiety"
swiat. Ale nie uwazam, ze zdjecia nie moga przedstawiac rzeczy, ktore nie pasuja do
naszych wyobrazen moralnych i ktorych chetniej nie widzielibysmy.
Ja podchodze do fotografii coraz bardziej dokumentalnie i oprocz tego co piekne (i co
stanowi chyba 99% moich zdjec), staram sie ostatnio rowniez uchwycic momenty i
motywy, ktore zaklocaja ta harmonie.
To moje zdjecie istnieje, mezczyzna znajdowal sie w miejscu publicznym, i widzialo go
setki ludzi.
Czy to zdjecie istnieje, czy nie, nie zmienia to faktu, ze byl on w takim stanie, jak byl.
Smutne bylo przede wszystkim, ze nie byl on jedyny, ze z uplywem czasu bylo na ulicach
coraz wiecej indianskich mezczyzn upojonych alkoholem.
Potraktowalem wiec to zdjecie jako reportazowe, jako zdjecie, ktore obrazowalo to, co
widzialem i przezylem i co stanowilo niestety smutna rzeczywistosc tego miejsca.
Takich zdjec - pokazujacych cierpienie, nieszczescia, tragedie, momenty zenujace czy tzw.
nieprzyzwoite - znajduje sie calkiem duzo w gazetach czy innych mediach (nie mowiac juz
o reportazach TV, pokazujacych nieraz znacznie bardziej drastyczne sceny - przypominam
sobie wlasnie jakie sceny i w jakich sytuacjach widzialem juz ludzi w publicznej TV,
ktorych na pewno nie pytano o zgode na wyswietlenie).
Wspomniane przeze mnie zdjecia wygrywaja nieraz powazne konkursy fotograficzne dla
profesjonalistow i zdobywaja uznanie w swiecie fachowym.
Jak wspomnialem, mialem tez mieszane uczucia aby zaprezentowac to zdjecie, ale
zdecydowalem sie na to w kontekscie powyzszych wywodow.
Fakt, ze dostalo ono kilka glosów, utwierdza mnie w przekonaniu, ze niektóre osoby tez
tak to zrozumialy.
Ale jesli urazilem przez to czyjes uczucia, to przepraszam.
Dziekuje rowniez za oddanie glosow na moje - na pewno troche sprzeczne i
problematyczne - zdjecie.
Aga, dobrze rozumiem Twoje zastrzezenia, bo sam b. dlugo wahalem sie z pokazaniem
tego zdjecia.
Sam tez duzo chetniej prezentuje zdjecia pokazujace piekno, harmonie i tzw. "swiety"
swiat. Ale nie uwazam, ze zdjecia nie moga przedstawiac rzeczy, ktore nie pasuja do
naszych wyobrazen moralnych i ktorych chetniej nie widzielibysmy.
Ja podchodze do fotografii coraz bardziej dokumentalnie i oprocz tego co piekne (i co
stanowi chyba 99% moich zdjec), staram sie ostatnio rowniez uchwycic momenty i
motywy, ktore zaklocaja ta harmonie.
To moje zdjecie istnieje, mezczyzna znajdowal sie w miejscu publicznym, i widzialo go
setki ludzi.
Czy to zdjecie istnieje, czy nie, nie zmienia to faktu, ze byl on w takim stanie, jak byl.
Smutne bylo przede wszystkim, ze nie byl on jedyny, ze z uplywem czasu bylo na ulicach
coraz wiecej indianskich mezczyzn upojonych alkoholem.
Potraktowalem wiec to zdjecie jako reportazowe, jako zdjecie, ktore obrazowalo to, co
widzialem i przezylem i co stanowilo niestety smutna rzeczywistosc tego miejsca.
Takich zdjec - pokazujacych cierpienie, nieszczescia, tragedie, momenty zenujace czy tzw.
nieprzyzwoite - znajduje sie calkiem duzo w gazetach czy innych mediach (nie mowiac juz
o reportazach TV, pokazujacych nieraz znacznie bardziej drastyczne sceny - przypominam
sobie wlasnie jakie sceny i w jakich sytuacjach widzialem juz ludzi w publicznej TV,
ktorych na pewno nie pytano o zgode na wyswietlenie).
Wspomniane przeze mnie zdjecia wygrywaja nieraz powazne konkursy fotograficzne dla
profesjonalistow i zdobywaja uznanie w swiecie fachowym.
Jak wspomnialem, mialem tez mieszane uczucia aby zaprezentowac to zdjecie, ale
zdecydowalem sie na to w kontekscie powyzszych wywodow.
Fakt, ze dostalo ono kilka glosów, utwierdza mnie w przekonaniu, ze niektóre osoby tez
tak to zrozumialy.
Ale jesli urazilem przez to czyjes uczucia, to przepraszam.