Spotkałam w trakcie swoich podróży wiele miejsc, gdzie można coś zjeść, które
mnie zaskoczyły lub zachwyciły. Myślę, że nie tylko ja, zapraszam więc do
zaprezentowania ich w tym wątku. By było bardziej przejrzyście, proszę o
krótką informacje w tytule postu, gdzie to miejsce się znajduje. Ja zaczynam
od Teneryfy, skąd niedawno wróciłam.
Czy mogę nieśmiało zapytać, co jest nietypowego w dwóch ostatnich restauracjach
(Lubostroniu i Swornychgaciach)? Bo jak na moje stare oczy, to raczej typowe
restauracje, jakich wiele w kraju i za granicą.
Konoba Humac w miejscowości Humac (Gornji Humac) na wyspie Hvar. Czynna oczywiście
tylko w sezonie letnim. Slow food, lokal nie dysponujący elektrycznością, trzeba przeznaczyć
na obiad co najmniej 2 godziny, jak nie więcej, ale widoki przepiękne :-)
W zwyczajnym budynku, przypominającym inne na starówce kryje się rzadkość na chorwackim
wybrzeżu - restauracja wegetariańsko - wegańska.
Widok wnętrza i z zewnątrz ;-)
--
Jeśli danego dnia nie zrobię nic związanego z fotografią,
czuję się jakbym w ogóle się nie obudziła.
(Parafraza słów Richarda Avedona)
fotoart1 = fotoart-1
--
Jeśli danego dnia nie zrobię nic związanego z fotografią,
czuję się jakbym w ogóle się nie obudziła.
(Parafraza słów Richarda Avedona)
fotoart1 = fotoart-1
Na terenie Parku Narodowego Timanfaya znajduje się restauracja El Diablo, w której
umieszczony jest ogromny, naturalny grill, wykorzystujący ciepło pochodzące z wnętrza
wulkanu.
Francja - Ruoms. Może w wyglądzie kawiarni nie ma niczego nietypowego, ale spodobała mi
się jej wdzięczna nazwa "Delirium". Niestety nie miałam czasu sprawdzić, co tam podają,
chociaż różowe słonie na parasolach o czymś tam świadczą? ;)
--
Dyplomata, to ktoś taki, co dwa razy pomyśli zanim nic nie powie.
Delirium Tremens to marka belgijskiego piwa i ma ono na etykietkach różowego słonia.
pl.wikipedia.org/wiki/Delirium_Tremens_(piwo)
Słonie na parasolach są więc reklamowe - pewnie w kawiarni serwują to piwo.
Nastrojowa kawiarenka "Pod kapliczkami" w Łagiewnikach k/Łodzi.
--
"Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy
dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się
nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z
miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie
rzeczy nieuleczalnej." (Ryszard Kapuściński)