No dobra,już się przyznałam co do "wiedzy ornitologicznej"bez bicia. Moje postrzeganie,czucie foto jest czynnością
percepcyjną z jednej strony z drugiej zaś- choć pośrednio-wyrażenie w niej jakiegoś opowiadania,i tu ten wymoczek
gada do mnie az mi się gęba śmieje!
Niezwykłe zdjęcia wciąż pozostają gdzieś poza zasięgiem moich umiejętności, w odróżnieniu od ptaków, które
niekiedy bywają bardzo blisko. Z tego też powodu nie uważam się za fotografa, lecz obserwatora tych
ostatnich.
W pełni lata to miejsce odwiedzało wiele ptaków. Bywały tu np. sikory, pliszki,
pleszki, kopciuszki, kosy, rudziki, dzwońce, makolągwy i inne. Wystarczyło
chwilę poczekać.