No i tu się z Tobą nie zgodzę, droga Bitler!
Wiele ostatnio godzin wśród motylków spędzam i siłą rzeczy obserwuję ich
społeczność.
Nieuważny obserwator przechodząc obok ich miasteczka Osty Górne nawet ich nie
zauważy.
Ja pakuję się do środka, mówię im ogólne dzień dobry!
Podrywają się spłoszone wielką, białą górą, ale po chwili jakby nigdy nic
wracają do swoich obowiązków.
Czyli spijania słodyczy z kwiatów ostu. Jak w każdym wielkim mieście życie toczy
się wielotorowo, bo to nie tylko motyle, ale pszczółki, trzmiele,muchy i całe
Radzidkowe rodziny. Jest praca, sex, kolizje, kłótnie, czy nawet bójki.
Jest dokładnie tak samo, jak wśród ludzi. A ja to sobie obserwuję i myślę sobie,
jaki piękny jest ten świat!