miastowy...

Zdecydowanie wie, gdzie idzie.
Tylko gdzie aktówka...?
Przecież wyraźnie widzę, że ma pełno służbowych spraw na głowie...

W domu żona czeka z ciepłym rosołem...

Oj.... coś mi nie tak poszło...

Super!

nie wierzę własnym oczom

Żyrafo, ukradłaś mi komentarz (bez rosołu).
Widać,że zmierza do określonego celu, zdecydowanie.
Oj zrobi on tam porządek, aż pióra się posypią.

ba!
od razu widać,ze miastowy.
Krok defiladowy.
Pięty zadbane,nieumorusane,niezrogowaciałe.
Pióra wypomadowane.
Linia sportowa,znaczy,ze fitness mu nieobcy.
Grzebień niczym korona.
Pewny siebie to ptak
aktówki brak,jak już wspomniała Żyrafa.
ale jest to bez wątpienia - kogut biznesowy

"Piejo kury piejo, ni mają koguta"...
To tak na biłgorajską nutę

Aktówkę na pewno ma, z prawej strony
Zapewne to syn Piech(k)urki, posłała Go do szkół...

świetny

Lablenka_x ...
Nie, nie zrobiłam tego.
Raczej - byłam szybsza...
To nie to samo

Al, tak się przejęłam jego postawą (tak ogólnie),
że nie zauważyłam świecących piór...
I dlaczego je tak wypomadował? Dla kogo?
I to jest pytanie....

zyrafo, to przeciez urodzony dyrektor swietne

Ha! wiedziałam, że zawładnie Waszymi sercami, moim oczywiście też, bo odlotowy z niego facet

Żyrafo (uwielbiam Twoje komentarze), z tym rosołem to pojechałaś, trochę pod kanibalizm podeszło,
wypomadował się naturalnie dla kurki (czytaj panienki, nie żony)
Ans, kogut jaki jest każdy widzi, zwłaszcza skromny kogut...
Piernicyno, a jednak.
Lablenko, ktoś w końcu powinien zrobić porządek
Al-vi, biznesowy, miastowy, wojskowy, gotowy, wysportowany, zadbany, wypielęgnowany,
(a..., dość już tych przymiotników), koguci (i nie tylko) ideał po prostu
Negres, no nie mają, bo poszedł w miasto!
Teresa, on już po szkołach, teraz karierę robi,
Wy wszystkie o aktówce, a brak garnituru to Wam nie przeszkadza?!
Aga, byle nie ojciec-dyrektor
Dziewczyny, zwróciłyście uwagę, że żaden z naszych Kolegów forumowych nie ma tu nic do dodania...,
coś musi być na rzeczy...
Serdecznie Wam dziękuję ,
za wspaniałe komentarze, a koguta pozdrowię jak go jeszcze spotkam, ale podejrzewam, że zajęty będzie...

Anurmo, sorki...pominęłam Twoje słowa uznania, dzięki

Korpokogut

Tak, tak - oczywiście Szkoły pokończył i karierę robi naturalnie
Słoik

Zdecydowanie wie, co trzeba robić...to polityk Da radę

...no i ta gracja w chodzeniu...

Ja tam walę kopy... znaczy piętą w chodnik...

On paluszkami...
...
...
Kury pewnie wpatrzone w niego.
Zwłaszcza ta NIE żona...
Po konferencji - prosto do niej pewnie....
Ciekawe, czy ona też miastowa...

Korpokogut...to jest bardzo dobre
Raczej nie słoik, chyba miejscowy (z urodzenia)
Co do polityka, to bym się nie zgodziła, nie znam żadnego, który ma taką prezencję,
(no chyba, że za mało telewizji oglądam...)
No musi, że miastowa!, na wsiową by nie poleciał

A może nie pokazałaś tego co poza planem?

Bo wówczas:

- jak korporacyjny, to właśnie przeszedł na krok defiladowy, gdyż zobaczył
Prezesa na spacerze
- jak gej, to dostał wigoru, bo zobaczył, że partner oczekuje nań na randkowisku
- jak łobuz, to zaczyna biec z okrzykiem:
oż'kurka-wiewiórka!
spadaj z mego podwórka
bo zaraz dostaniesz w dziób
i będzie grób!
- jak syn piech(k)urki, to jako dobrze wychowany młodzieniec właśnie mówi
uprzejme dzień dobry napotkanemu, znajomemu, starszemu panu

Nooo, witam Rodzynka (ciebie, nie Towarzysza Koguta...)

otóż nie pokazałam, bo w tych okolicznościach traci na ważności i schodzi z pierwszego planu,
co nie jest mu na łapę.

- prezesem to on sam jest, więc konkurencja mu nie dziwna,
- gejem zdecydowanie nie jest, bo przecież, wiesz...ta NIE żona,
- łobuz, jak najbardziej tak, ale umiarkowany,
i niewątpliwie dobrze wychowany!
(dzięki za konkurencję, bo co dwóch to nie jeden, zawsze jest w czym wybierać)

To jest Rocky z "Uciekających kurczaków".
pl.wikipedia.org/wiki/Uciekaj%C4%85ce_kurczaki

No i jak się skończyła ta historia?

Dlaczego wikipedia nie opowiedziała jej do końca?

Historia skończyła się dobrze, może spać spokojnie.

...ja wiem ten miastowy to ze Skiroławek

Kocie, może tak być...(filmu nie widziałam, ale się zapoznałam)
Żyrafa, śpisz spokojnie?
Can, chyba nie załapałam :-C

Nie, nie śpię. Siedzę sobie właśnie przy kompie, oglądam FF
i cierpię. Kręgosłup boli niemiłosiernie (ale siedzieć się da - to juz coś).
Zaraz się chyba "poderwę" i zrobię rozgrzewkę z Olą Żelazo...

Wciąż nie znam zakończenia....Coś nie bardzo mogę spać...

Mimo, że kręgosłup jakoś zapomniał o złośliwym przypominaniu o sobie