Pojde w Twoje slady i tez sie nie przyznam, kiedy okna byly myte.

Poza tym, jak pisalam - ten pokoj jest
rzadko uzywany (tzw. goscinny) i w dodatku w polowie zarosniety bugenwilia i jakims innym krzako-drzewem
samosiejem. Wiec 'excuse' jest.
Gniazdka przy oknie? Bardzo czesto widuje. Moze nie az tak blisko, ale od czego zoom?

Pamietaj, ze tu gdzie
mieszkam domy sa mocno przeszklone+ bujna roslinnosc a wiec to zadna sztuka. A kolibry plota gniazdka na
roznych wysokosciach, niekoniecznie wysoko.
Paradoksalnie, mimo, ze tym razem od gniazdka dzielilo mnie najdalej pol metra widocznosc byla
beznadziejna - gniazdko zasloniete listkami, siatka w oknie, brudna szyba.
No i przede wszystkim powstrzymywal mnie wzglad na koliberke, zeby nie czula sie zagrozona. Tak, ze tylko
robilam zdjecia z doskoku.
Ale szczesliwie udalo mi sie wejsc w strategicznych momentach.
Juz kilka razy pokazywalam inne gniazdka i inne rodzinki. Zdjecia byly troche lepsze.