Pokaz ogni sztucznych a właściwie ognie sztuczne wkomponowane w utwór Haendla
"Muzyka ogni sztucznych" (
pl.wikipedia.org/wiki/Muzyka_ogni_sztucznych)
od kilku lat kończą plenerowy koncert Poznańskie Filharmonii, grany na świeżym
powietrzu na Łegach Dębińskich.
Tym razem wziąłem aparat chcąc pokazać choćby trochę z tego widowiska i boleśnie
przekonałem się, że fotografowanie tego rodzaju widowiska jest sztuką. Mnie się
nie powiodło więc musicie mi na słowo uwierzyć, że pokaz był imponujący.
Pan dyrygent miał w uchu słuchawkę, w której słyszał jakieś sygnały, pozwalające
mu trzymać tempo zgodnie z temp[em zaprogramowanego w komputerze pokazu. Tym
razem powidło się o niebo lepiej, niż w trakcie premierowego odtworzenia utworu
Haendla, kiedy to deszcz zalał ładunki, te leciały, gdzie chciały i podpaliły
magazyn z resztą materiałów wybuchowych.