Can, mniej więcej orientuję się jak to wygląda, ale zasadniczo wszystko zależy od człowieka.
Wiele razy usiłowano mnie "pogonić", kiedy gdzieś tam pojawiałam się z aparatem.
Próbowałam wówczas tłumaczyć, powoływać się na regulacje prawne, etc..., ale już mi przeszło.
Teraz robię z siebie "słodką idiotkę", która ma takie akurat hobby, fotografuje do szuflady.
Gadka typu:
"...ojej, to tu nie wolno, nie wiedziałam, a szkoda, ja tylko tak dla siebie i pan taki sympatyczny..."
jest najskuteczniejszą metodą.
P