Aniu, czekamy. No i się wszyscy - my, ludzie - szczepimy.
Garugo - moje "kociątka" też nie przemówiły. Ale jest taki dowcip z brodą...
Rodzice pewnego angielskiego lorda martwili się, że ich syn nie mówi. Minął rok dwa, trzy, itd. Aż tu nagle, kiedy smarkacz miał sześć lat, zapytał przy obiedzie:
- Czy mogę prosić o sól?
Na co rodzice:
- Syneczku, dlaczego tyle lat się nie odzywałeś?
- Bo do tej pory wszystko było w porządku.
Więc zakładam, że koty się nie odzywają, bo "wszystko jest w porządku".