Ja właśnie przedwczoraj trafiłam w sam środek takiego "kotła" kiedy musiałam odwiedzić przychodnię w zupełnie innym celu. Tłum seniorów awanturował się z kierowniczką przychodni, bo zapisała tyle osób, ile miała wyznaczonych szczepionek i nie chciała robić listy rezerwowej "bo nie ma takiego obowiązku". Seniorzy powoływali się na inne przychodnie, które takie listy robią, tłumaczyli, że powinna mieć taką listę na wypadek, gdyby ktoś z kolejki wypadł. A ona nie i już. Nikt już w tym ferworze nie zwracał uwagi na dystans i inne przepisy, była przepychanka w centrum przychodni, przez które siłą rzeczy musieli przechodzić również tacy jak ja, kierujący się do laboratorium. Ile się przy okazji zaraziło?
Z kolei zabawną sytuację mieli znajomi, którzy przez internet zarejestrowali swoich rodziców na 26 stycznia. Kiedy zadzwonili, żeby ich o tym poinformować, ci oświadczyli, że właśnie wracają z przychodni, gdzie zapisali się na... 15 marca. Niedługo potem przyszła wiadomość, że właśnie termin został zmieniony ze stycznia na marzec. Naprawdę tak trudno w obsługującym systemie zrobić sprawdzenie i powiadomienie o tym, że dana osoba już jest zarejestrowana? W ogóle ten system jest do d... Nie wspomnę o tym, że wciąż się wiesza, ale np podczas mojej rejestracji chęci zaszczepienia się dostałam wprawdzie informację, że system przyjął moje zgłoszenie, ale bez żadnych danych, które mnie identyfikują. Tak, że gdyby nie moja wiedza fachowa jak poszukać dokładnych informacji, nie miałabym pewności, czy moja rejestracja się powiodła.