Zrobiliśmy prawie identyczne zdjęcia. Ale nie ma w tym nic dziwnego. bo kładka wymusza miejsce, skąd zwiedzający fotografują. A kłody powalonych drzew przełamują monotonię śnieżycowej bieli.
Ubolewam, że technika cyfrowa nie potrafi oddać szczegółów tysięcy białych kwiatków. Obraz zarejestrowany przez matrycę aparatu cyfrowego jest poddawany kompresji, w trakcie której ginie mnóstwo danych, uznanych przez autorów algorytmu za nieistotne. z liczącego około 10Mb surowego obrazu w formacie RAW pozostaje po komprtesji 2,5 Mb w formacie jpg.
Może jeszcze wróci moda na zdjęcia analogowe. Tak jak wracają płyty winylowe...